Andrew Wakefield to jedna z najważniejszych postaci dla ruchu antyszczepionkowego. Chociaż czternastoletnie śledztwo doprowadziło do obalenia tez Brytyjczyka, wciąż cieszy się on dużą popularnością we wspomnianych kręgach. O co chodzi?
Początek głośnej kariery Andrewa Wakefielda przypada na końcówkę lat 90. XX wieku. W 1998 roku Brytyjczyk został współautorem głośnej publikacji w piśmie “The Lancet”. Dowodził w nim rzekomego związku między szczepieniami MMR a autyzmem wśród dzieci.
Doniesienia Wakefiedla trafiły na bardzo podatny grunt. Sprawa szybko zyskała międzynarodowy rozgłos i była szeroko komentowana. Przede wszystkim zaś doprowadziła do wzrostu niechęci wobec szczepionek.
Wielkie śledztwo
Wątpliwości co do rzetelności badań Wakefielda zaczęły pojawiać się niemal natychmiast. W 2004 roku dziennikarz Brian Deer z brytyjskiego dziennika “The Sunday Times” rozpoczął śledztwo dziennikarskie, które ujawniło szereg nieprawidłowości w pracy Wakefielda. W toku śledztwa okazało się, że Wakefield zataił konflikt interesów: przed publikacją otrzymał ponad 400 000 funtów od prawników planujących pozwać producentów szczepionek.
Dowiedziono również, że dane zostały zmanipulowane: Wakefield celowo fałszował wyniki badań, by potwierdzić swoją tezę. W jego badaniu kilkunastu dzieci miało dojść do pojawienia się autyzmu po podaniu szczepionki MMR. W rzeczywistości nie było żadnych jednoznacznych związków czasowych ani klinicznych, a dane zostały celowo spreparowane. Same badania przeprowadzono nieetycznie. Dzieci poddawane były inwazyjnym procedurom (np. kolonoskopiom) bez odpowiedniej zgody etycznej.
Wakefield znakomicie wykorzystywał potęgę mediów. Pojawiał się w nich często, głosił swoje tezy i nie przyznawał się do błędu. Dzięki temu o jego “badaniach” słyszało coraz więcej osób, a panika związana z przyjmowaniem szczepionek przybierała na sile.
W wyniku śledztwa, w 2010 roku General Medical Council uznał Wakefielda za winnego poważnego naruszenia etyki lekarskiej. Został pozbawiony prawa wykonywania zawodu w Wielkiej Brytanii. “The Lancet” oficjalnie wycofał jego artykuł. To jednak nie zakończyło działalności Wakefielda.
Wakefield wciąż na chodzie
Za swoje działania Wakefield nie trafił do więzienia. Ba! W dalszym ciągu tworzył treści wzmacniające ruch antyszeczpionkowy. W tym celu wyjechał do Stanów Zjednoczonych. W 2016 roku współtwórcą kontrowersyjnego filmu “Vaxxed: From Cover-Up to Catastrophe”, w którym ponownie promował tezę o związku między szczepieniami a autyzmem. Film został szeroko skrytykowany przez środowisko naukowe i wycofany z kilku festiwali filmowych. Przeciwny emisji “Vaxxed” był między innymi Robert De Niro, który początkowo bronił decyzji o wyświetlaniu filmu w Nowym Jorku.
Finalnie Wakefield stał się postacią ikoniczną dla ruchu antyszczepionkowego, szczególnie w USA, gdzie znalazł podatny grunt dla szerzenia dezinformacji. Jego wpływ jest uznawany za jedną z przyczyn spadku zaufania do szczepień i powrotu odry w wielu krajach rozwiniętych. Jego sprawa pokazała, że sprawdzanie źródeł informacji to obowiązek każdego użytkownika sieci. Należy korzystać wyłącznie ze sprawdzonych stron i to w każdej kwestii. Dotyczy to nawet tak trywialnych spraw, jak wyniki meczów piłki nożnej czy koszykówki. Te znajdziecie między innymi na LV Bet – meczyki.pl/bukmacherzy/lvbet-kod-promocyjny/162.